wtorek, 20 czerwca 2023

Isabel Allende - "Córka fortuny"

 Na Isabel Allende natrafiłam w trakcie oglądania na Netfliksie "Jane the Virgin". Tytułowa bohaterka serialu chce być pisarką, a jej idolką w świecie literatury jest właśnie Isabel Allende.

Przed lekturą "Córki fortuny" wiedziałam tylko, że Isabel Allende pisze podobnie do Gabriela Garcii Marqueza, którego "Sto lat samotności" i "Miłość w czasach zarazy" odkopaliśmy w pandemii. Spodziewałam się realizmu magicznego i oddania lokalnego kolorytu Ameryki Południowej.

Dostałam, owszem, realizm magiczny, dziwne przeczucia, wrażliwość na zapach głównej bohaterki, tajemnicze sny i dźwięki oraz wiedźmę w bagniskach. 

Dostałam przepiękny, szczegółowy i historyczny portret życia różnych środowisk: od najbogatszych po slumsy w Chile i rodzącą się w erze poszukiwaczy złot Kalifornię, która dopiero powstaje z namiotów, baraków i wozów, by dziesiątki lat później zamienić się w dzisiejsze San Francisco i Los Angeles.

Ale dostałam coś jeszcze. "Córka fortuny" opowiada losy niesamowitej dziewczynki, w której życiu elementy skrajnie tragiczne, skrajnie oburzające i skrajnie szczęśliwe przeplatają się z przygodami, a nawet awanturami zaskakującymi nas zwrotami akcji na każdym kroku. Tak, mógłby to być bardzo ciekawy serial na Netfliksie, zwłaszcza, że często pokazuje relacje między różnymi rasami, płciami, narodowościami oraz że "gorączka złota" w Stanach wcale nie przyniosła cudnego obrazu romantycznych sukcesów "od zera do bohatera", a wręcz przeciwnie - ogrom ludzkich tragedii, choroby, głód, zło i przemoc. Bohaterowie wykreowani przez Allende są wielowymiarowi i fascynujący. Fabuła nieoczywista, a język - cóż, oddaje środowisko, które właśnie opisuje. 

Jestem w stanie zrozumieć, co bohaterkę "Jane the Virgin" fascynowało w tych powieściach, ale dla mnie ... cóż, była to interesująca książka, ale zdecydowanie nie taka, której nie mogłam przestać czytać. Doceniam, ale nie wrócę i chyba nie sięgnę długo po kolejną Allende. W końcu idzie lato, pora na coś lekkiego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dustin Thao "Z tej strony sam"

"Z tej strony sam" to niepowtarzalny debiut literatury młodzieżowej. Zawiera w sobie realizm magiczny, a jednocześnie przepracowan...