piątek, 23 czerwca 2023

Małgorzata Oliwia Sobczak - "Szum" i "Szelest"

 Małgorzata Oliwia Sobczak jest autorką wciągających thrillerów, których akcja dzieje się niedaleko: w Trójmieście i w jego regionie. "Szum" i "Szelest" dotyczą brutalnych morderstw młodych ludzi, które są dokonywane w Trójmieście właśnie. Do prawdy, z narażaniem własnego życia i z walką z własną psychiką, stają niezwykle połamana, ale odważna Alicja Grabska, dziennikarka, i detektyw Oskar Korde z tajemniczą blizną na twarzy i jeszcze większą w duszy. Odkrywane zbrodnie wstrząsają lokalnym światem i są pełne tajemniczej symboliki, a sprawca wydaje się być blisko, ale nie do odkrycia. Dodatkowo demony przeszłości nie pozwalają głównym bohaterom na odnalezienie spokoju i szczęścia. Dynamika akcji, zaangażowanie świata aplikacji mobilnych czy opinii profilerów wspomaga klasyczne dochodzenie po nitce do kłębka. 

Wielkim atutem Małgorzaty Oliwii Sobczak jest budowanie akcji w kilku planach czasowych. Wydarzenia opowiadane w powieściach są pokazywane z punktu widzenia różnych bohaterów i w różnych dekadach. Oddawanie realiów lat 90tych czy 2YK jest niesamowite, i dla tych, którzy wtedy przeżywali swoją młodość, i dla tych, którzy próbują ją poznać. 

O Małgorzacie Oliwii Sobczak już niedługo będzie głośno. Warto przeczytać. 

Jacek Galiński - Koniec się pani nie udał

 Zofia Wilkońska powraca, by tym razem narobić bałaganu nie tylko na tym świecie.

Seria z panią Zofią Wilkońska, emerytowaną polonistką z piekła rodem, jest zdecydowanie w top 10 polskich komedii, nie tylko kryminalnych. Jej groteskowa postać śmieszy i zaskakuje na każdym kroku. Dodatkowe elementy poczucia humoru w postaci głębokiej ironii, sarkazmu i satyry na środowisko społeczne są niczym powiew Monty Pythona albo Kabaretu Moralnego Niepokoju w literaturze. 

"Koniec się pani nie udał" to opowieść o Zofii, która tym razem trafia w zaświaty. Nawet w niebie, czyśćcu i piekle chcąc jak zwykle tylko coś zjeść, odpocząć i zaznać spokoju Zofia narobi takiego bałaganu, że istniejący od wieków świat po śmierci będzie gotów przywrócić ją do życia byle tylko zniknęła z ich przestrzeni na zawsze. Trochę taka "Boska Komedia" w wersji mocno komediowej. 

Polecam wszystkim, którzy potrzebują dużo humoru i lubią wyraziste wredne kobiece postaci. 

Janina Bąk - Statystycznie rzecz biorąc 2. Czyli jak zmierzyć siłę tornada za pomocą gofra

 Pierwszą książką znanej statystyczki i naukowczyni Janiny Bąk było "Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla". Znana z wykładów TED i mediów społecznościowych autorka wprowadza nas w fascynujący świat badań naukowych, wyższej matematyki i statystyki w sposób gładki i przyjemny, niczym pluszowy koc owijający nogi w zimowy wieczór, kiedy siedzimy na kanapie wieczorem i odkrywamy, że na Netfliksie obejrzeliśmy już wszystko.

Janina Bąk ma fantastyczny styl pisania o rzeczach poważnych w sposób przezabawny i robi to tak, że czytając jej rozważania człowiek nie czuje, że oto wchodzi w świat high science i odkrywa najważniejsze prawdy ludzkości. W tym statystyki, która okazuje się nie tylko fascynująca, ale i zmieniająca życie. 

Nawet jeśli fizyka i matematyka zwykle budzą w nas ciarki to żarty i anegdotki Janiny osładzają naukowe stwierdzenia, a jej anegdotyczne przykłady zapadają głęboko w pamięć. 

Zdecydowanie must read - każdy powinien to przeczytać, nie tylko po to, aby zrozumieć, że człowiek z psem na spacerze średnio nie ma 3 nóg, jak i po to, aby ostatecznie dowiedzieć się, co z tym gofrem i tornadem i dlaczego warto lecieć samolotem z wegetarianinem. 

Genialna książka na prezent dla osoby, której nie do końca wiemy, co kupić, a chcemy, żeby był zabawny i pomysłowy i użyteczny i w sumie nieodkładalny. 

wtorek, 20 czerwca 2023

Camilla Lackberg, Henrik Fexeus - Kult

 "Kult" to druga część skandynawskiej serii o mentaliście Vincencie Walderze i policjantce Minie Dabiri. Tytuł odwołuje się do działalności różnego rodzaju sekt, jak również do nowego programu rozrywkowego, jaki prowadzi Vincent. Jego życie rodzinne znów przechodzi kryzys, a to w związku z otwieraniem przez jego wybuchową i obsesyjnie zazdrosną żonę sklepu internetowego. Mina ma ostatnio coraz więcej myśli związanych z córką, a kiedy matka Miny zabiera wnuczkę do dziwnego ośrodka medytacyjnego, policjantka ignoruje swoje złe przeczucia i pozwala im spędzić ze sobą trochę czasu, uspokajając pojawiającego się nagle ojca-celebrytę. 

Sprawa kryminalna, którą będą się zajmować, jest niezwykle trudna i nie dla osób o wrażliwych nerwach. Dotyczy mordowana małych przedszkolaków i dużo czasu upłynie, zanim policja wpadnie na trop sprawców. Dodatkowo dowiemy się, jak manipulować ludźmi, jak działają sekty i jak można zaszkodzić innym... epikureizmem? 

Więcej nie napiszę ani słowa. Polecam. Wciąga. Przeraża. Pozostawia w stanie absolutnego szoku. 

Leopold Tyrmand - "Zły"

 Leopolda Tyrmanda trzeba chociaż raz przeczytać. 

To naprawdę wyjątkowy pisarz w polskim panteonie. Oryginalny, brutalny, bezkompromisowy, genialny obserwator rzeczywistości. Bez cenzury pokazuje to, co w człowieku najpiękniejsze, ale i najpodlejsze. Diamenty serc kształtują się w ogniu twardej powojennej rzeczywistości, a tytułowy Zły (Filip Merynos) buduje w Warszawie swoje przestępcze imperium. Jak to w Polsce, nie zabraknie ludzi mu sprzyjających, pragnących przy nim wyrosnąć na czołowych gangsterów Śródmieścia, ale na szczęście na drodze staną mu Ci dobrzy, i oficerowie milicji, i tajemniczy mściciel, i dziennikarze, i ktoś jeszcze.

Ogólnie to "Zły" to polska wersja "Peaky Blinders" i tak, tutaj też mężczyźni noszą żyletki w daszkach swoich czapek. Krew płynie gęsto, czasem bez okazji, a uliczne bójki kończą się ciężkimi uszkodzeniami ciała. Powojenna Polska i Warszawa odbudowują się, a w niej różne jednostki próbują odnaleźć swoje miejsce. Przemoc, korupcja, zło i głupota są tak powszechne, że aż męczą w pewnym momencie czytelnika, który chciałby przejść chociaż 10 strony bez takiego aktu. Ale się nie da. Takie są warszawskie realia tamtych czasów.

Ciekawym dodatkiem jest odtworzenie przez Tyrmanda w szczegółach warszawskiego życia i atmosfery miasta tamtych czasów. Pokazuje polskie elegantki i elegantów, którzy nieźle musieli się natrudzić, aby zdobyć oryginalne i szykowne elementy garderoby czy to z darów przysyłanych od krewnych z zagranicy, czy to kupionych na ciuchach na bazarze. Relacje damsko-męskie też są dość skomplikowane i namiętne. Widzimy również drużynę hokejową, związek ogródków działkowych, prezesów różnych spółdzielni, kelnerki w kawiarniach, jemy różne smakołyki i pijemy wódkę, oj, dużo wódki. Kradniemy również samochody przemycane z Egiptu. Stoimy w aptece w kolejce po lekarstwa. Nie ominie nas samochodowy pościg przez Warszawę, strzelaniny, egzekucje czy przemykanie pod przykrywką do organizacji przestępczej pewnego wyjątkowo dociekliwego dziennikarza. A to wszystko specyficzną gwarą i sposobem mówienia warszawiaków, i tych rodowitych, i napływowych. 

Myślę, że dobrze zekranizowany Tyrmand mógłby przebić zasięgami popularności "Peaky Blinders". Polecam fanom tego rodzaju fikcji. 

Remigiusz Mróz - "Werdykt"

 "Werdykt" to 16. (tak!) część serii o Joannie Chyłce i Kordianie Oryńskim. Bohaterowie Ci zaskarbili sobie serca nie tylko czytelników, ale i widzów serialu pt. "Chyłka". Dodatkowo 6 dni temu wyszła nowa książka Remigiusza Mroza "Widmo Brockenu", w której Chyłka ma pokonywać zmagania losu razem z Forstem, więc zapowiada się smaczna i obiecująca pozycja na lato dla fanów Mroza. 

Ale wracając do "Werdyktu". Nasi bohaterowie tym razem staną przeciwko sobie w sądzie, ponieważ klient Chyłki jest jednocześnie oskarżonym o znęcanie się nad klientką Kordiana. Kancelaria, w której nadal muszą pilnować swojej pozycji, wyraża zgodę na taki zabieg, ponieważ oboje klientów jest bardzo medialnych w związku ze sprawą zabójstwa ich dziecka w Parku Łazienkowskim. Naszych prawników wspiera niezwykle lubiany przeze mnie Kormak oraz Paderborn. W toku budowania obrony nic nie jest takie, jak się wydaje, a nasza para adwokatów musi przestrzegać zasad zachowania tajemnicy i nie może, jak do tej pory, korzystać ze wsparcia swojego partnera ani nawet omawiać z nim/nią szczegółów. Dodatkowo mocno włącza się tutaj dyskusja na temat winy oskarżonego i dylematu, czy adwokat powinien być przekonany o niewinności swojego klienta czy też nie ma to znaczenia dla uczciwie przeprowadzonej obrony. Mróz dużo miejsca poświęca etyce zawodów prawniczych w systemie sądowym i wskazuje np. paradoks polskiego prawa dotyczące zapisu o gwałcie. 

Ale to już odsyłam zainteresowanych do przeczytania samemu. 16. część cyklu o Chyłce to prawdziwy page-turner, wstrząsający, morderczy, refleksyjny i pełen wielowymiarowych nieoczywistych postaci i sytuacji barwnych jak riposty Joanny. 

Jacek Dukaj - "Katedra"

 "Katedra" to nowa lektura szkolna polskiego autora znanego z fajnej fantastyki i sci-fi: Jacka Dukaja. Chronologicznie omawia się ją w V klasie tuż przed maturą. Powstała do niej nawet animacja Tomasza Bagińskiego pod tym samym tytułem.

"Katedra" jest utworem dziwnym. Głównym wątkiem jest wizyta księdza na odległej planecie i inspekcja dziwnego tworu zwanego Katedrą. Żywokryst to tajemnicza substancja z własną inteligencją, która wysiana z nanozarodników sama tworzy budynki. Tak też powstał budynek Katedry. Ksiądz Pierre Lavone ma stwierdzić, czy faktycznie jest to miejsce święte i cuda, które podobno mają tam miejsce, mogą zostać uznane przez Kościół czy też nie. 

Opowiadanie "Katedra" jest niezwykle tajemnicze i ... mocno niezrozumiałe. Nagromadzenie terminów naukowych, jak to w science fiction bywa, tutaj mocno utrudnia odbiór tekstu. Fabuła niby jest jednowątkowa, ale wprowadzone postaci i wydarzenia na boku luźno splatają się z relacją księdza i coś do niej dodają, ale nie do końca umiem wskazać co.... jakiś suspens? intrygę? katastrofę ekologiczną? oszustwo przemysłowe? Trudno powiedzieć.

Jest tu mocno nierzeczywisty świat, który można zestawić z kreowanym przez Schulza w "Sklepach cynamonowych" onirycznych krajobrazem. Jest tutaj miejsce na refleksje filozoficzne nad świętością, wiarą, nadzieją czy sensem życia człowieka, poświęcenia, etyką, szaleństwem. Jest tutaj odwołanie do Gaudiego i jego Sagrady Famiglii, ale myślę, że trzeba naprawdę dokładnie zwiedzić tą katedrę w Barcelonie i dużo o niej poczytać, by móc potem odnieść się do utworu Dukaja.

Być może maturzyści właśnie tak musicie się przygotować do wylosowania pytań z "Katedry". ;)

Isabel Allende - "Córka fortuny"

 Na Isabel Allende natrafiłam w trakcie oglądania na Netfliksie "Jane the Virgin". Tytułowa bohaterka serialu chce być pisarką, a jej idolką w świecie literatury jest właśnie Isabel Allende.

Przed lekturą "Córki fortuny" wiedziałam tylko, że Isabel Allende pisze podobnie do Gabriela Garcii Marqueza, którego "Sto lat samotności" i "Miłość w czasach zarazy" odkopaliśmy w pandemii. Spodziewałam się realizmu magicznego i oddania lokalnego kolorytu Ameryki Południowej.

Dostałam, owszem, realizm magiczny, dziwne przeczucia, wrażliwość na zapach głównej bohaterki, tajemnicze sny i dźwięki oraz wiedźmę w bagniskach. 

Dostałam przepiękny, szczegółowy i historyczny portret życia różnych środowisk: od najbogatszych po slumsy w Chile i rodzącą się w erze poszukiwaczy złot Kalifornię, która dopiero powstaje z namiotów, baraków i wozów, by dziesiątki lat później zamienić się w dzisiejsze San Francisco i Los Angeles.

Ale dostałam coś jeszcze. "Córka fortuny" opowiada losy niesamowitej dziewczynki, w której życiu elementy skrajnie tragiczne, skrajnie oburzające i skrajnie szczęśliwe przeplatają się z przygodami, a nawet awanturami zaskakującymi nas zwrotami akcji na każdym kroku. Tak, mógłby to być bardzo ciekawy serial na Netfliksie, zwłaszcza, że często pokazuje relacje między różnymi rasami, płciami, narodowościami oraz że "gorączka złota" w Stanach wcale nie przyniosła cudnego obrazu romantycznych sukcesów "od zera do bohatera", a wręcz przeciwnie - ogrom ludzkich tragedii, choroby, głód, zło i przemoc. Bohaterowie wykreowani przez Allende są wielowymiarowi i fascynujący. Fabuła nieoczywista, a język - cóż, oddaje środowisko, które właśnie opisuje. 

Jestem w stanie zrozumieć, co bohaterkę "Jane the Virgin" fascynowało w tych powieściach, ale dla mnie ... cóż, była to interesująca książka, ale zdecydowanie nie taka, której nie mogłam przestać czytać. Doceniam, ale nie wrócę i chyba nie sięgnę długo po kolejną Allende. W końcu idzie lato, pora na coś lekkiego. 

Alek Rogoziński "Pod Czerwonym Aniołem"

 Jeśli spodobała Wam się poprzednio recenzowana książka Miszczuk, ta również przypadnie Wam do gustu, chociaż nie jest to klasyczny kryminał, ale komedia kryminalna. Alek Rogoziński jak zwykle z sympatycznym poczuciem humoru kreuje bohaterów tak niemiłych i złych, że nie szkoda nam kiedy gęsto padają trupem. Fabuła przypomina klasyczną Agathę Christie: do zasypanego śniegiem pensjonatu w górach przyjeżdżają pozornie niezwiązani ze sobą goście. Każdy z nich kryje jednak tajemnicę, której ujawnienie może być tragiczne w skutkach. Kto jest mordercą? Kto konsekwentnie zabija w Święta Bożego Narodzenia w odizolowanym od świata miejscu? (Dodam, że oczywiście nie ma zasięgu sieci komórkowej i możliwości wezwania służb ratunkowych). Co kryją na pozór zwyczajni i uśmiechnięci turyści? Dowiecie się tego z lektury "Pod Czerwonym Aniołem". Legenda nazwy tego pensjonatu jest również bardzo ciekawa.

Alek Rogoziński i rozrywkowy wieczór z książką i uśmiechem przylepionym do twarzy gwarantowany!

środa, 14 czerwca 2023

Bez planu B - Lee Child, Andrew Child

 Jack Reacher powraca i powala w wielkim stylu. Jak to Reacher. Który jest wielki i Wielki. 

To już kolejny owoc współpracy braci Childów. Kolejna powieść o Jacku Reacherze, emerytowanym marinesie-włóczędze przemierzającym wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone trzyma poziom poprzednich. Tym razem na 120-kilogramowy 190-centrymetrowy bohater trafia do Gerrardsville w Kolorado, gdzie przyjechał obejrzeć wystawę uzbrojenia z okresu wojny secesyjnej. Zauważa, że pewna kobieta wcale nie wpadła sama pod autobus, tylko ktoś ją popchnął. Tajemnicza koperta ze zdjęciami w torebce upewnia go, że coś jest na rzeczy.

Trup pada gęsto, napalm płonie, Reacher z nowymi odważnymi sojusznikami rusza na ratunek i przy okazji rozwiązuje zagadkę prywatnych amerykańskich więzień. Zło zostaje pokonane, sprawiedliwość przywrócona, a to wszystko na drodze użycia "gadziego mózgu", sprytu i siły pięści. 

Polecamy wszystkim fanom mocnej literatury. Jack Reacher to Jack Reacher. Nigdy nie zawodzi. 

poniedziałek, 24 kwietnia 2023

Miętowa "Drapieżna gra" Katarzyny Bereniki Miszczuk

 Jeśli lubicie Agathę Christie, Glass Onion i zagadki zamkniętego pokoju, to na pewno nie przejdziecie obojętnie obok "Drapieżnej gry", powieści kryminalnej Katarzyny Bereniki Miszczuk. Sytuacja bohaterów i zagadka godne są zainteresowania Netflixa, ponieważ świetnie będzie się robiło film z tej książki.

Rodzina Spyropoulosów ma wszystko: pieniądze, sławę i własną grecką wyspę. Na Wyspie Ptaków w luksusowej posiadłości spotykają się: ojciec rodu, matka alkoholiczka, kryjący mroczną tajemnicę syn i córka, kochanka ojca, asystent ojca, nowa żona syna, siostra ojca z nowym kochankiem. W domu już służą: 60-letnia polska kucharka Nina, lokal Leon i rybak Damazy. Wśród krzyków i pisków pustułek w posiadłości państwa Spyropoulosów dochodzi do morderstwa... najpierw jednego, potem drugiego, potem trzeciego i wreszcie czwartego. Oczywiście, wyspa jest odcięta od świata, na morzu trwa burza, a wszystkie linie telefoniczne zostały zerwane, nawet telefon satelitarny - zmiażdżony. Kto jest szalonym mordercą? Komu zależy na wymordowaniu członków rodziny i ich bliskich? Czy wszyscy zginą? Czy ktokolwiek przeżyje? Komu posłuży uknucie tak okrutnej i brutalnej intrygi?

Tego wszystkiego dowiecie się w trakcie lektury "Drapieżnej gry". Polecamy na odpoczynek między ultratrudnymi książkami lub miły sposób na spędzenie wieczoru. 

Dustin Thao "Z tej strony sam"

"Z tej strony sam" to niepowtarzalny debiut literatury młodzieżowej. Zawiera w sobie realizm magiczny, a jednocześnie przepracowan...